Po raz kolejny pracownicy służby zdrowia stali się celem ataków. Wczoraj, w stolicy Polski – Warszawie, doszło do dwóch niepokojących incydentów z udziałem ratowników medycznych. Pierwszy przypadek miał miejsce w dzielnicy Śródmieście, gdzie pracownicy pogotowia zostali zaatakowani przez 51-letniego mężczyznę będącego pod wpływem alkoholu. Ratownicy zostali wezwani aby udzielić mu pomocy, jednak sytuacja szybko wymknęła się spod kontroli.
Drugie zdarzenie miało miejsce na Woli, gdzie ratownicy udzielali pomocy kobiecie. Tam również doszło do agresji ze strony pacjentki. Jeden z członków ekipy ratunkowej, ratowniczka, która biorąc udział w tej akcji, została uderzona nogą w głowę przez kobietę. Jak relacjonuje poszkodowana ratowniczka, kobieta od samego początku nie chciała współpracować. Gdy próbowano przekładać ją na nosze i prowadzić badania, takie jak EKG czy pomiar parametrów życiowych, zaczęła zachowywać się agresywnie.
Po incydencie, ratowniczka musiała udać się do szpitala na tomografię komputerową głowy. Piotr Owczarski, rzecznik prasowy warszawskiego pogotowia, podkreślił determinację służb medycznych w reagowaniu na tego typu zdarzenia. Stwierdził jednak, że liczba takich incydentów niestety rośnie z roku na rok. Mimo, że w tym przypadku nie doszło do uszkodzeń mienia, to w poprzednich latach ratownicy mieli do czynienia z poważnymi aktami wandalizmu, takimi jak wybijanie szyb czy wyrwanie drzwi ambulansu. Takie zniszczenia są szczególnie problematyczne, gdyż naprawa specjalistycznego pojazdu może trwać nawet kilka miesięcy.